ropa pkb24

Rosyjska ropa — co dalej z embargiem?

Jak podaje niezależny portal informacyjny PKB24, Unia Europejska planuje wprowadzić całościowe embargo na rosyjskie towary, w tym ropę. Docelowo zastosować się do niego mają wszystkie państwa członkowskie. Dla Polski, Węgier, Czech, Słowacji, Rumunii oraz Bułgarii oznacza to przymusową dywersyfikację źródeł dostaw strategicznych surowców: ropy naftowej i gazu ziemnego.

Oczywistym jest więc sprzeciw wyżej wymienionych państw wobec tak nagłych i odgórnie narzuconych dyrektyw. Co ciekawe, dla niektórych z nich, Unia Europejska zezwoliła na wydłużenie czasu niezbędnego na zmianę dostawców. Zaprotestowała przeciw temu Bułgaria, wobec której UE nie wyraziła takiej chęci. Jak więc plasować się będzie sytuacja na europejskim rynku w kontekście planowanego całościowego embarga na Rosję? Prognozę na najbliższą przyszłość przedstawimy w niniejszym artykule.

Sytuacja na Ukrainie i sankcje na rosyjską ropę

W połowie maja bieżącego roku wojna na Ukrainie trwa i nic nie wskazuje, żeby miała się prędko skończyć. Działania prowadzone są ze zmiennym szczęściem. Ich efektem są niewyobrażalne cierpienia ludności cywilnej i zniszczenie tamtejszej infrastruktury.

Aby wymusić na Rosji podjęcie negocjacji pokojowych, Unia Europejska nakłada na Rosję coraz to nowe pakiety sankcji. Te zaś narzucane są odgórnie na państwa członkowskie przez dedykowany do tego organ UE, to znaczy przez Komisję Europejską.

Warto podkreślić, że sankcja, jako taka, dotyka zawsze obu stron: zarówno eksportera, jak i importera. W rezultacie wiele krajów członkowskich europejskiej wspólnoty zostanie zmuszonych do przyśpieszonej dywersyfikacji źródeł swoich dostaw. To zaś – przynajmniej w początkowym stadium realizacji – pociągnie za sobą olbrzymie straty finansowe.

Planowane embargo na rosyjską ropę naftową

Całościowe embargo, w pierwotnym zamyśle, oznaczałoby wycofanie importu z Rosji przez wszystkie państwa UE, do końca 2022 roku. Należy przy tym doprecyzować, że import ropy miałby zostać wstrzymany wcześniej, bo już w listopadzie. Rafinowane produkty naftowe miałyby zaś przestać napływać na rynek UE od stycznia 2023 r.

Dla państw Europy Zachodniej, z pominięciem Niemiec, wprowadzenie wyżej wymienionego embarga nie stanowić będzie większego problemu. W ich przypadku import rosyjskiej ropy jest bowiem niewielki. Inaczej jest, jeśli chodzi o wschodnią część kontynentu, gdzie Federacja Rosyjska jest głównym importerem gazu ziemnego i ropy naftowej. Wymuszone przez organy Unii Europejskiej zerwanie z nią stosunków handlowych z całą pewnością odbije się na kondycji i wydajności środkowoeuropejskich gospodarek.

Wydłużenie okresu przejściowego dla Węgier, Czech i Słowacji

Unia Europejska zapowiedziała bliżej nieokreśloną pomoc w modernizacji połączonej infrastruktury krajów najbardziej uzależnionych od rosyjskiej ropy. Ma ona sprowadzić się do przystosowania jej, do odbioru surowców z zachodu.

Wschodni członkowie Unii Europejskiej uznali tak deklarowaną pomoc, za niewystarczającą. W tej czy innej formie wyrazili swój sprzeciw przeciwko przymusowi zerwania stosunków handlowych z Rosją do końca bieżącego roku.

Co ciekawe, Unia Europejska przychyliła się do tego stanowiska i wydłużyła Węgrom, Czechom i Słowacji okres przejściowy, niezbędny do płynnej zmiany dostawcy ropy naftowej. W efekcie, Węgry i Słowacja będą mogły importować rosyjską ropę do końca 2024 r. W przypadku Czech ostatecznym terminem będzie czerwiec 2024 r.

Sprzeciw Bułgarii

Nie wszystkie sprzeciwiające się embargu kraje miały jednak tak dużo szczęścia. Najlepszym tego przykładem jest Bułgaria. W omawianej przez nas kwestii UE nie zaoferowała jej żadnych ustępstw. Kraj ten nie doczekał się nawet odpowiedzi ze strony Komisji Europejskiej.

Wicepremier Bułgarii, Asesn Wasiliew, zapowiedział, że jego kraj nie poprze nowego pakietu sankcji, o ile UE nie wydłuży mu okresu przygotowawczego na zmianę dostawcy gazu i ropy do okresu dwóch lat.

Wnioski

Jak już w niniejszym artykule zaznaczyliśmy, sankcje uderzają zawsze w obie strony: zarówno w eksportera, jak i w importera. Jeśli zaś ten ostatni nie może na czas zdywersyfikować swoich dostawców – grozi mu poważny kryzys. Można więc się spodziewać, że polegająca na oderwaniu państw członkowskich UE od rosyjskich surowców „terapia szokowa” będzie kosztowna i bolesna.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*

code